Quantcast
Channel: Albercik jestem... » 1971
Viewing all articles
Browse latest Browse all 2

A strumyk płynie z wolna – czyli oto jestem cz. 3

$
0
0

„Gdzie strumyk płynie z wolna, rozsiewa zioła maj, stokrotka rosła polna, a nad nią szumiał, gaj, zielony gaj…” Taaaa… to był hicor. To się kiedyś śpiewało. To się śpiewało w czasach, gdy nie było MTV ani VIVy, a telewizory były czarno białe z dwoma programami… gdzie program 2 TVP to już był luksus… ech…

Od czego by tym razem zacząć… No oczywiście, że od strumyka! Był sobie raz pewien las… a w ty lesie płynął strumyk. Strumyk płynął z wolna, nie pamiętam, by nad nim rosła jakaś stokrotka polna, ale… gdy tylko nadchodziło upalne lato, strumyk stawał się miejscem nadzwyczaj pożądanym, bo… strumyk przwie jak z dzieciństwabo oczywiście można było się w nim wykąpać! Wyprawa nad strumyk wcale nie była taka prosta, bo było do niego ze 3 km, może więcej. Dla takich brzdąców jak my to kawał drogi. Piszę brzdąców, bo oczywiście wyprawa nad strumyk odbywała się w towarzystwie kumpli. Bywało więc, że dreptaliśmy do lasu pieszo. Bywało też, że jechaliśmy rowerami i to było zdecydowanie lepsze rozwiązanie.Nasz strumyk nie był wyrafinowanym kąpieliskiem. Przy drodze, która przez niego przeskakiwała było małe rozlewisko i właśnie tam zażywaliśmy tych niesamowitych kąpieli. To nic, że w najgłębszym miejscu woda sięgała nam do piersi, czasami jak dobrze wcześniej popadało to nawet pod szyję. To nic, że woda była zimna, bo przecież nasza mała rzeczka płynęła sobie z wolna wśród drzew, więc woda nie miała się gdzie nagrzać. To nic, że była mętna, a dno czasami błotniste. To nic, że… czasami płynęły nim pijawki…

Pijawka… to słowo mroziło krew w naszych młodych żyłach. Gdy tylko ktoś je wypowiedział wszyscy zmykali na brzeg i uważnie obserwowali toń wody, czy ten mały czarny robaczek już przepłynął. Krążyły legendy, że pijawki potrafią wyssać morze krwi, że nie można ich oderwać, że żaby odpadły trzeba posypać je solą (a skąd nad strumykiem wziąć do diabła sól). Czy to prawda. Nie wiem… ale fakt faktem, pijawki co jakiś czas pojawiały się na naszym kąpielisku i budziły trochę popłochu.

I tak oto z powolnym pluskiem leśnego strumyka dopłynąłem do końca tego wpisu. Zaraz, zaraz, ale miało być jeszcze o śpiewaniu „Stokrotki” i o tym jak byłem Zuchem a potem Harcerzem. To jednak chyba za dużo jak na jeden wpis i o tym postaram się napisać w kolejnej części tego pamiętniczka.

A na koniec mała, ale smutna dygresja… strumykowa dygresja… Po wielu latach wybrałem się samochodem z dzieciakami do lasu, nad strumyk. Chciałem im pokazać to niesamowite miejsce, gdzie będąc w ich wieku spędziłem wiele wspaniałych chwil. Oczywiście doskonale wiedziałem, gdzie strumyk płynie i… niestety strumyk najzwyczajniej sobie wysechł… nigdy nie był jakiś szeroki i obfity w wodę, ale teraz po prostu stał się zwykłym rowem, z odrobiną błota i brudnej wody na dnie. Zrobiło mi się strasznie smutno. Widać, że wszystko przemija. My przemijamy. Nasze wspaniałe dzieciństwo przemija. Życie toczy się dalej, a my chcąc spojrzeć w jego lusterko wsteczne nie zawsze widzimy to co chcielibyśmy zobaczyć…

Gdzie strumyk płynie z wolna…” – kliknij by posłuchać…

Strumykowa aktualizacja:
Jest woda! Nieopodal zrobiono punkt pobierania wody dla straży pożarnej. Powstał mały stawek oraz mała zapora! Kąpać się nie można, ale… zrobiło się bardziej miło :)

Post A strumyk płynie z wolna – czyli oto jestem cz. 3 pojawił się poraz pierwszy w Albercik jestem....


Viewing all articles
Browse latest Browse all 2

Latest Images

Trending Articles